Jak "zorganizowałem" pod kebabem protest w obronie TVN
Jako kompletnie nieznana osoba postanowiłem „zorganizować” protest przeciwko lex TVN . Myślałem, że będzie to zadanie ponad ludzkie siły, a moja podstępna działalność zostanie szybko zdemaskowana przez dziennikarskie tuzy TVN24. Okazało się, że byłem w błędzie. Ale zacznijmy od początku. Na portalu TVN zobaczyłem anons, że organizację protestu należy zgłaszać na adres kontakt24 . Oczyma wyobraźni zobaczyłem sztab najlepszych dziennikarzy TVN, opromienionych grandpressami, pod światło sprawdzających najdrobniejszy przecinek. Przyznam, że ta wizja mnie trochę zmroziła. Wyobraziłem sobie, że lada moment te tuzy dziennikarstwa śledczego namierzą mnie po numerze IP i moja twarz lada moment pojawi się na fakt checkingu z napisem na twarzy (czerwonymi literami) „PROWOKATOR”. Odegnałem jednak te czarne myśli i postanowiłem zadziałać. Początkowo zastanawiałem się na wyborem pseudonimu Jarosław Kaczyński. Ostatecznie jednak uznałem, że byłoby o jednak zbyt grubymi nićmi szyte. Osta